Kult Matki Bożej Loretańskiej jest związany z sanktuarium Świętego Domku w Loreto, we Włoszech. „To cudowne sanktuarium” – mówił Jan Paweł II, przypominając tradycję Kościoła katolickiego, potwierdzoną badaniami naukowców. W Loreto znajdują się bowiem ściany domu z Nazaret, w którym urodziła się i żyła Najświętsza Maryja Panna. To w tych ścianach Archanioł Gabriel zwiastował Maryi przyjście na świat Mesjasza. W tym domu bywała, a może także żyła Święta Rodzina.
Papieskie Sanktuarium Świętego Domku we Włoszech jest znane na całym świecie z powodu wyjątkowo pięknej bazyliki, ujmującej rzeźby Matki Bożej z Dzieciątkiem i Domku Loretańskiego w kunsztownej oprawie z płaskorzeźbami wykonanymi przez najwybitniejszych artystów renesansu.
Z Nazaretu do Loreto
Jak podaje tradycja, a potwierdzają badania naukowe, Domek w Loreto to przestrzeń, gdzie wzrastała Najświętsza Maryja Panna oraz sam Jezus. Badania archeologiczne wykonane w Nazarecie w 1954-60 r. przez o. Bellarmino Bagatti, franciszkanina, potwierdzają że od pierwszych wieków chrześcijaństwa istniało tu miejsce czczone jako „święte miejsce Maryi”. W późniejszych wiekach wznoszono nad nim bazyliki. Jedną z nich, wybudowaną przez krzyżowców, zniszczyły w 1263 r. wojska namiestnika sułtana Baybarasa. Według pisemnych przekazów nie ocalało z niej nic – oprócz pokoju, w którym Anioł zwiastował Najświętszej Maryi Pannie narodzenie Bożego Syna. By uchronić budynek przed zniszczeniem przez Turków, włoska kupiecka rodzina de Angeli przetransportowała go na Bałkany, a stamtąd do Recanati, gdzie pozostał.
Podczas prac archeologicznych w Loreto, wykonanych w połowie XX w., zauważono, że domek nie ma swoich fundamentów, ale stoi na podmurówce wykonanej z innego, nie oryginalnego, materiału. Niektóre z napisów zachowanych na jego ścianach są podobne do tych, jaki znaleźć można na murach w Ziemi Świętej, w tym – sanktuarium w Nazarecie. W ścianie odkryto pięć krzyży z czerwonego płótna, które mogły być wotum kawalerów krzyżowych, popierających przeniesienie domku. Obok – skorupki strusich jaj – ptaka występującego m.in. w Palestynie. Natomiast w archiwach watykańskich odnaleziono dokumenty, świadczące o tym, że domek został przeniesiony z Nazaretu do Loreto przez grecką rodzinę o nazwisku Aniołowie.
Cudowna figura
Figura Madonny Loretańskiej, znajdującej się w domku, jest okryta wraz z Dzieciątkiem okazałą szatą tzw. dalmatyką. Twarze Maryi i Dzieciątka są ciemne z powodu dymu lamp oliwnych, które płonęły długi czas w Sanktuarium Santa Casa. Dzieciątko w jednej rączce trzyma różę – oznaczającą miłość bezgraniczną – sięgającą po krzyż, w drugiej zaś kulę ziemską, co symbolizuje Jego pragnienie zbawienia świata przez pośrednictwo Maryi. Elipsa w kolorze złota, od której odchodzą promienie umieszczona ponad głową Statuy Maryi, oznacza Jej świętość oraz łaski, których pragnie udzielać.
Papieże: Grzegorz IX (XIV w.), Paweł II (XV w.), Pius IX (XIX w.) podkreślają cuda, które dokonują się za pośrednictwem Matki Bożej z Loreto. Co ciekawe, Paweł II będąc jeszcze kardynałem, został uzdrowiony w świętym domku. Otóż – przebywając w pobliskiej Anconie, zachorował śmiertelnie. Przywieziony do świętego domku prosił o zdrowie. We śnie zobaczył Maryję, która zapowiedziała, że otrzyma zdrowie i zostanie papieżem.
Miejsce to odwiedzali m.in. św. Franciszek Borgiasz (uzdrowiony tu ze śmiertelnej choroby), św. Alojzy Gonzaga (jego matka złożyła Maryi loretańskiej ślub przed porodem, który zapowiadał się dość ciężko), św. Franciszek Salezy (tu odnowił swój ślub doskonałej czystości), św. Ignacy Loyola, św. Teresa od Dzieciątka Jezus, św. Jan Bosko, św. Stanisław Kostka i św. Maksymilian Maria Kolbe. Władcy przybywali tu osobiście, jak np. cesarz Fryderyk III, albo zlecali swoim wysłannikom przywiezienie darów, jak np. Ludwik XIII, który w podziękowaniu za narodziny syna przesłał dwie złote korony i figurkę dziecka ze złota – o wadze nowonarodzonego ; królowa Szwecji Krystyna – po nawróceniu na katolicyzm – ofiarowała Maryi swoją koronę i berło, na znak podporządkowania się prawdziwej Królowej. Byli tu także: Krzysztof Kolumb, Michał Montaigne, Kartezjusz, Mozart. Dwa razu sanktuarium nawiedzał św. Jan Paweł II.
Kaplica polska
Sanktuarium we włoskim Loreto było i jest nadal miejscem licznych pielgrzymek, a kopie Świętego Domku znajdują się na całym świecie. Także na ziemiach polskich od wieków czczono Madonnę Loretańską, a kult ten przyszedł do nas z włoskiego sanktuarium Santa Casa, stając się integralnym elementem pobożności maryjnej w naszej ojczyźnie. Do rozwoju kultu Madonny Loretańskiej przyczynili się w Polsce głównie franciszkanie, bernardyni i jezuici. Polscy magnaci, przedstawiciele rodzin królewskich oraz inne wybitne osobistości pielgrzymowali do Loreto i zostawiali tam cenne wota. Z czasem jedną z kaplic w Loreto nazwano polską. W niej dwa boczne obrazy poświęcono naszej historii: zwycięstwu Jana III Sobieskiego pod Wiedniem w 1683 r. i cudowi nad Wisłą w 1920 r. Na drugim z obrazów znajduje się wyjątkowa postać żołnierza, podnoszącego sztandar. Był to jedynak, który – idąc na wojnę – nie pozostawił po sobie żadnej fotografii. Zginął podczas bitwy, a jego koledzy, chcąc pocieszyć matkę, polecili umieścić jego podobiznę na fresku.
W centrum, w ołtarzu – postać Jezusa z odsłoniętym sercem, nawiązująca do objawień św. s. Faustyny Kowalskiej. Wokół: liczni polscy święci. Natomiast witraż w kaplicy upamiętnia bohaterskie gaszenie pożaru bazyliki przez żołnierzy Oddziału Ułanów Karpackich II Korpusu Armii Gen. Andersa. Otóż 6 lipca 1944 r., gdy na świątynię loretańską spadły niemieckie bomby zapalające, nie zważając na ataki hitlerowskich samolotów, polscy żołnierze wyszli na dach bazyliki i zaczęli ją gasić. To, że żaden z nich nie zginął ani nie został ranny odczytali jako cud.
Co ciekawe: rodzina Sobieskich pielęgnowała szczególne nabożeństwo do Madonny Loretańskiej. W ich pokoleniowej tradycji było praktykowanie pielgrzymek do włoskiego Santa Casa. Jej właśnie król Jan III Sobieski zawierzył losy kampanii wiedeńskiej, a po zwycięstwie pod Parkanami król Jan III podarował dla sanktuarium w Loreto trofea. Loreto stało się niejako sanktuarium narodowym Polaków.
Z Loreto do Polski
Jednym z miejsc, w którym wzniesiono kopię domku w Loreto jest Głogówek na Opolszczyźnie. Od 1562 roku Głogówek był w posiadaniu katolickiej rodziny Oppersdorffów. Podczas pobytu w Santa Casa hrabia Jerzy III Opersdorff Wielki – członek Sodalicji Mariańskiej oraz rady królów polskich, zauroczony okazałością budowli, postanowił podobną ufundować w rodzinnej miejscowości. Wkrótce pomysł zrealizował. Opieką nad budowlą zajęli się franciszkanie, których sprowadził do miasta. Pomimo trudnych wydarzeń dziejowych sanktuarium w Głogówku przetrwało. W 2011 r. tutejsza figura została ukoronowana koronami papieskimi. Do dziś tamtejsze sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej tętni życiem, goszcząc pielgrzymów z całej Polski.
Postacią, która przyczyniła się do pogłębienia pobożności loretańkiej na ziemiach polskich jest błogosławiony ks. Ignacy Kłopotowski. Gdy pełnił posługę proboszcza w parafii Matki Bożej Loretańskiej na warszawskiej Pradze podupadł na zdrowiu. Był zmuszony chodzić o lasce. Groziła mu amputacja nogi. Nie wyraził zgody na zabieg chirurgiczny. Ksiądz Kłopotowski prosił o zdrowie Madonnę Loretańską. Dolegliwości wkrótce ustąpiły. Powodowany wdzięcznością za łaskę zdrowia, postanowił powołać do istnienia żeńskie zgromadzenie zakonne, któremu patronuje Madonna z Loreto. Z myślą o przyszłości zgromadzenia zakupił spory majątek pośród lasów nieopodal Warszawy – Zenówka, a jego nazwę zmienił na Loretto. Tam mieści się obecnie sanktuarium maryjne oraz dom nowicjatu sióstr loretanek. Miejsce to dynamicznie się rozwija, gromadząc pielgrzymów oraz uczestników rekolekcji i dni skupienia. Głogówek oraz sanktuarium w Loretto to tylko niektóre miejsca w Polsce, gdzie kwitnie kult loretańskiej Madonny. Także melodia Litanii Loretańskiej, rozbrzmiewająca co roku w maju w każdej polskiej świątyni, świadczy o tym, że loretańska pobożność wpisała się głęboko w polskie praktyki religijne, kształtując serca na wzór Maryi Matki Kościoła.
Agata Płatek i Dorota Niedźwiecka
Fot. Andrzej Niedźwiecki