Arcybiskup Tokio podkreśla, że starzejące się społeczeństwo Japonii stoi w obliczu kryzysu demograficznego.
Problemem jest niska dzietność i brak wsparcia dla rodzin, co zagraża przyszłości kraju.
Arcybiskup wzywa do reform społecznych i duchowej odnowy, aby społeczeństwo mogło przetrwać.
Czas czytania artykułu: około 2 minut.
Źródło: | Andrés Henríquez | ACI Prensa | 22 listopada 2024 |
Photo credit:
Tekst został przetłumaczony i opracowany na podstawie oryginalnych materiałów źródłowych przez EWTN Polska.
Dziękujemy, że czytasz ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się do newslettera.
Arcybiskup Tokio Tarcisio Isao Kikuchi, który 7 grudnia obejmie sakrę kardynalską, rozmawiał z watykańską agencją Fides na temat obecnej i przyszłej sytuacji kraju.
Arcybiskup stwierdził, że „starzejące się społeczeństwo, takie jak japońskie, nie przetrwa”, wskazując na niebezpieczeństwa związane z demograficzną zimą w tym kraju.
W obliczu tej rzeczywistości zauważył, że rząd „waha się przed pełnym przyjęciem migrantów”, gdyż obawia się wkroczenia na terytorium nigdy wcześniej nieeksplorowane w Japonii, kraju, który nie jest przyzwyczajony do przyjmowania migrantów.
„Do tej pory Japonia była krajem niezwykle jednorodnym. Jednak rzeczywistość jest taka, że bez obecności migrantów japońskie społeczeństwo nie może się utrzymać. To fakt. To prawda, że migranci przyjeżdżają z różnymi rodzajami wiz, ale z powodu niechęci instytucji wielu z nich prędzej czy później musi stawić czoła biurokratycznym problemom związanym ze swoim statusem imigracyjnym” – powiedział.
Kikuchi powiedział, że japońskie społeczeństwo często postrzega migrację jako „problem” i że nawet w Kościele mówi się o „problemie imigrantów”. Arcybiskup uważa, że język ten odzwierciedla „negatywne postrzeganie” tej rzeczywistości przez wielu Japończyków.
IMIGRANCI W JAPONII
„Jestem głęboko przekonany, że imigranci nie są problemem, ale nadzieją dla Kościoła. Oferują oni wspólnocie katolickiej wyjątkową okazję do rozwoju, zwłaszcza wśród młodych ludzi, i głoszenia Ewangelii w obszarach, w których nie ma aktywnej obecności Kościoła” – powiedział.
„W pewien sposób imigranci oferują japońskiemu Kościołowi możliwość odnowienia się i bycia bardziej aktywnym w swojej misji. To prawdziwa nadzieja” – dodał.
Ponieważ kraj „wschodzącego słońca” położony jest w strategicznym miejscu, pomiędzy takimi potęgami światowymi jak Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny, nie jest mu obce diatryby i okoliczności, przez które przechodzi dzisiejszy świat.
Mówiąc konkretnie o wojnie i rosnącym zagrożeniu użycia broni jądrowej, Kikuchi stanowczo stwierdził, że broń jądrowa „nie zapewnia prawdziwej ochrony”.
Rząd Japonii zatwierdził zwiększenie wydatków na obronę o 16,5% (około 56 miliardów dolarów) do 2024 roku. „To po prostu wyrzucanie pieniędzy w błoto” – powiedział arcybiskup.
POTRZEBA DIALOGU
„Każdy, kto poważnie analizuje sytuację polityczną w Azji, rozumie, że kluczem do zapewnienia stabilności jest dialog, a nie zagrożenie ze strony broni. Inwestowanie większych pieniędzy w broń, zwłaszcza broń jądrową, jest niepotrzebnym i niebezpiecznym wydatkiem, ponieważ broń ta nie jest przeznaczona do rozwiązywania konfliktów, ale do niszczenia świata” – skomentował.
Prałat powiedział, że japoński Kościół będzie nadal promował inicjatywy „mające na celu wyeliminowanie broni jądrowej. Będziemy współpracować z biskupami w Stanach Zjednoczonych i innych krajach, aby zażądać, aby zarówno Japonia, jak i rząd USA zobowiązały się do zniesienia tej broni tak szybko, jak to możliwe”.
„Dialog jest kluczem do stabilności. Nie wolno nam się kłócić. Musimy ze sobą rozmawiać. Dialog nie polega tylko na mówieniu, ale także na budowaniu relacji. Synodalność jest również konieczna w tej dziedzinie” – podsumował arcybiskup.
słowa kluczowe: Spadek populacji, demografia, Kościół w Japonii