Nie żyje Benedykt XVI, bliski współpracownik i następca Jana Pawła II, 265 w kolejności, a zarazem pierwszy od 600 lat papież, który dobrowolnie zrzekł się urzędu. Zmarł w sobotę 31 grudnia 2022 r. o godzinie 9:34.
CHŁOPAK Z BAWARSKIEJ WSI
Joseph Ratzinger urodził się 16. kwietnia 1927 roku jako syn Josepha, który był żandarmem oraz Marii, kucharki. W dniu narodzin został ochrzczony w kościele parafialnym w miejscowości Marktl am Inn, w Górnej Bawarii. Był trzecim dzieckiem swoich rodziców, po Marii i Georgu, który także został duchownym katolickim.
Pierwsze lata życia Josepha nie należały do łatwych.
ZOBACZ FILM:
Krytykowanie przez ojca hitlerowców zmuszało rodzinę Ratzingerów do częstych przeprowadzek. M.in. w 1932 r. zamieszkali w miejscowości Aschau am Inn. Właśnie tutaj przyszły papież zakochał się w Mszy świętej. Miało to miejsce podczas rezurekcji wielkanocnej, gdy okna kościoła były zasłonięte, zaś w momencie zaintonowania pieśni „Chrystus zmartwychwstał” odsłaniano je a świątynia wypełniała się światłem.
– „Było to robiące największe wrażenie przedstawienie zmartwychwstania Chrystusa, jakie mogę sobie wyobrazić” – wspominał po latach papież.
W domu Ratzingerów nigdy się nie przelewało. Pewnie dlatego późniejszy kardynał jako jeden z niewielu sam prowadził niewielkie, skromne auto w drodze do pracy ulicami Rzymu.
TRUDNE LATA W III RZESZY
Choć od dzieciństwa Ratzinger chciał zostać księdzem jego plany pokrzyżowała III Rzesza. W 1941 roku w wieku 14 lat został członkiem Hitlerjugend, do którego przynależność była wówczas obowiązkowa. A dwa lata później wraz z kolegami z klasy rozpoczął obowiązkowe przygotowanie wojskowe w zakresie obrony przeciwlotniczej i został przydzielony m.in. do ochrony fabryki silników lotniczych BMW oraz bazy myśliwców pod Monachium. Choć nigdy nie został wysłany na front służył na posterunkach wokół stolicy Bawarii. W ostatnich tygodniach wojny Ratzinger zdezerterował z Wermachtu i został internowany w amerykańskim obozie jenieckim niedaleko Ulm, z którego zwolniono go 19. czerwca 1945.
Lata spędzone w niemieckiej armii i świadomość zbrodni popełnionej przez Niemców podczas II wojny światowej będą towarzyszyć Ratzingerowi w następnych latach życia. Jest on jednym z tych niemieckich hierarchów, którzy popełnioną przez własny naród zbrodnię zawsze nazywali po imieniu. Również jako głowa Kościoła powszechnego.
OD MODERNIZMU DO PANCERNEGO KARDYNAŁA
W roku zakończenia wojny Ratzinger wraz z bratem wstąpili do katolickiego seminarium duchownego w Fryzyndze, a sześć lat później zostali wyświęceni. W tym okresie mocno rozwinął się naukowy talent Josepha. W 1953 zdobył stopień doktora pracą o św. Augustynie, a cztery lata później habilitował się rozprawą o św. Bonawenturze. W tym czasie był pod wyraźnym wpływem modernistów. Podczas soboru Watykańskiego II jako doradca teologiczny arcybiskupa Kolonii był uważany za zdecydowanego reformatora i faktycznie współpracował z takimi liberałami jak Hans Küng i Edward Schillebeeck. Był również zwolennikiem słynnego teologa modernisty, Karla Rahnera. Z czasem widząc w niemieckim Kościele wyraźne odejście od tradycyjnego katolickiego nauczania jego poglądy zaczęły kontrastować z liberałami.
Równolegle rozwijała się jego posługa w Kościele.
W 1977 roku został ustanowiony przez Pawła VI arcybiskupem Monachium i Fryzyngi. Znamienne, że za swoją biskupią dewizę przyjął słowa „Cooperatores Veritatis”, co oznacza „Współpracownicy prawdy”. W tym samym roku na konsystorzu został kreowany kardynałem. 25 listopada 1981 roku otrzymał nominację z rąk Jana Pawła II na prefekta Kongregacji Nauki Wiary, która była swoistym ukoronowaniem jego drogi profesorskiej i biskupiej.
STRAŻNIK KATOLICKIEJ DOKTRYNY
Jako kardynał ponad 20 lat spędził w Watykanie blisko współpracując z Janem Pawłem II. Jako prefekt jednej z najważniejszej watykańskich dykasterii stał się najbliższym współpracownikiem polskiego papieża. I antybohaterem mainstreamowych mediów. Na tym stanowisku bronił nauczania Kościoła m.in. w tak newralgicznych kwestiach jak planowanie poczęć, dialog międzyreligijny, homoseksualizm, prawne regulacje związków partnerskich. W latach 80-tych zajął się także tzw. „teologią wyzwolenia” i dyscyplinowaniem teologów głoszących nieortodoksyjne poglądy w Ameryce Łacińskiej. 30 listopada 2002 roku został dziekanem Kolegium Kardynalskiego. Pełnił tę funkcję do 19 kwietnia 2005, czyli do wyboru na papieża.
A skąd wziął się „pancerny kardynał”? Nazwa ta przylgnęła do Ratzingera z powodu jego niezwykłej dbałości o dogmatyczną czystość wiary. To prawda, był stanowczy w zasadniczych sprawach Magisterium, ale to jedynie cześć prawdy. Choć wielkie media okrzyknęły go bezwzględnym inkwizytorem i zarazem przeciwnikiem zmian w Kościele, osoby, które bezpośrednio z nim pracowały zapewniają, że Ratzinger to jeden z najbardziej otwartych na innych ludzi i ich poglądy duchowny, w dodatku z niespotykanym poczuciem humoru.
– „To przede wszystkim człowiek dialogu” – twierdzą ci, którzy pracowali z nim przez lata w Kurii Rzymskiej.
SKROMNY PAPIEŻ Z NIEMIEC ZASKAKUJE!
Do historii przeszły słynne słowa Ratzingera wypowiedziane 8 kwietnia 2005 roku podczas Mszy św. żałobnej w intencji zmarłego Jana Pawła II. Wówczas jako dziekan Kolegium Kardynalskiego powiedział:
– „Nasz ukochany Papież stoi teraz w oknie domu Ojca, widzi nas i nam błogosławi. Tak, pobłogosław nam Ojcze Święty”.
Wierni odpowiedzieli gromkim:
– „Subito Santo!”, co oznacza: „Święty natychmiast!”
Choć po śmierci przyjaciela chciał przejść na emeryturę i wrócić:
– „Do pracy naukowej. Do swoich książek”
– jak sam zapowiadał – jednak wczesnej Jan Paweł II poprosił go, by nie przechodził na emeryturę. Ratzinger mówił wówczas ze smutkiem:
– „Okazało się, że muszę jeszcze chwilę zostać w Watykanie”.
19. kwietnia 2005 w drugim dniu konklawe został wybrany następcą Jana Pawła II, którego 6 lat później osobiście beatyfikował. Po wielkim papieżu z Polski czekało go nie lada zadanie. Wiele mówią jednak jego słowa wypowiedziane kilka miesięcy po wyborze:
– „Nie mogłem i nie powinienem próbować kopiować jego (Jana Pawła II – dop. aut.) pontyfikatu, próbowałem jednak, na ile tylko mogłem, kontynuować jego spuściznę i zadanie”
– mówił Benedykt w jednym z wywiadów z 2014 roku. Faktycznie, choć ośmioletni pontyfikat papieża z Niemiec różnił się stylem od jego poprzednika, jednak doktrynalnie był jego kontynuacją.
Nowy papież przyjął imię: „Benedykt”, co było sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę jego zażyłość z Janem Pawłem II. Ratzinger stał się 265. Głową Kościoła, a w dniu wyboru miał 78 lat. Dlaczego został Benedyktem XVI? Kilka dni później papież wyjaśnił swój wybór nawiązaniem do Benedykta XV za jego dążenie do pokoju w czasach I wojny światowej oraz do świętego Benedykta za jego wkład w budowę chrześcijańskiej tożsamości Europy.
Ojciec święty zaskoczył także pierwszą encykliką. Głównym tematem jego nauczania była bowiem nie – jak oczekiwano – wiara lub krytyka współczesnego świata, ale… miłość. „Bóg jest miłością” brzmi tytuł jego pierwszej encykliki. W czasie swojej posługi wydał trzy dokumenty tej rangi: Obok wspomnianej „Deus caritas est”, także „Spe salvi” oraz „Caritas in veritate”. Opracował także encyklikę „Lumen fidei”, którą dokończył i ogłosił jego następca, Franciszek. Ukazały się także cztery adhortacje papieża: „Sacramentum Carrtatis”; „Verbum Domini”; „Africae Munus”; „Ecclesia in Medio Oriente”.
W trakcie swego pontyfikatu odbył również 24 podróże apostolskie, m.in. w 2006 roku do Polski.
ABDYKACJA JAK GROM Z JASNEGO NIEBA
11. lutego 2013 Benedykt wygłosił oświadczenie, w którym zadeklarował, że rezygnuje z posługi biskupa Rzymu. Tak też się stało. 28 lutego o godz. 20:00 zgodnie ze swoją decyzją zakończył pontyfikat, zostając emerytowanym papieżem. Ustąpił z urzędu jako pierwszy papież od czasów Grzegorza XII w 1415 r. Następcą Benedykta został argentyński kardynał Jorge Mario Bergoglio, który przybrał imię Franciszek.
Dlaczego Benedykt abdykował?
Choć rezygnacja wywołała wiele spekulacji papież zadecydował o niej – jak sam to przyznał – w związku z zaawansowanym wiekiem i słabnącym zdrowiem. To wiele mówiące słowa i decyzja wiele mówiąca o nim samym.
„Benedykt był świadom doniosłości swojego kroku – pisał Arkadiusz Stempin w Rzeczpospolitej – Wybrany dożywotnio, pomimo swojego konserwatyzmu zrywał z tradycją, uznając się za zbyt niedołężnego do przewodzenia Kościołowi.”
W przemówieniu rezygnacyjnym Benedykt XVI powiedział wprost:
– „Aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię w dzisiejszym świecie, podlegającym szybkim przemianom i wzburzanym przez kwestie o wielkim znaczeniu dla życia wiary, niezbędna jest siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi”.
To niezwykle wymowne świadectwo uniżenia Głowy Kościoła. Kilka lat później w wywiadzie opublikowanym na łamach „La Repubblica” papież senior doprecyzował:
– „Moja decyzja o rezygnacji z dalszego pełnienia posługi spowodowana była świadomością, że nie jestem w stanie podjąć trudnej pielgrzymki do Rio de Janeiro na Światowe Dni Młodzieży.”
ZAKOŃCZENIE
Jan Paweł II okrzyknięty został – podobnie jak kilku jego poprzedników w historii – tytułem Jana Pawła Wielkiego. Czy do Benedykta, teologa wirtuoza i niezmordowanego obrońcy wiary, przylgnie tytuł „Benedykt Pokorny”?
Krzysztof Kunert
Źródła: www.vatican.va; papiez.wiara.pl; rzeczpospolita.pl; La Repubblica; wikipedia