Izraelskie ataki na Hezbollah w Libanie dotykają wszystkich mieszkańców, w tym chrześcijan. Wiele rodzin straciło domy, a Kościół katolicki organizuje pomoc dla potrzebujących. Wierni wzywają do modlitwy o pokój w regionie.
źródło: ACI Prensa | Andrés Henríquez | 26 września 2024 |
Tekst został przetłumaczony i dostosowany przez EWTN Polska
Izraelskie bombardowania na dużą skalę, wymierzone w Hezbollah w Libanie, dotykają wszystkich mieszkańców tego kraju, w tym chrześcijan – informuje papieska fundacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN).
Koordynatorka projektów ACN w Libanie, Marielle Boutros, wskazała, że wiele chrześcijańskich rodzin mieszkających na terenach objętych bombardowaniami zostało dotkniętych skutkami tych ataków.
„Niektóre z nich straciły swoje domy i teraz przenoszą się z południa do innych miejsc w Bejrucie, w górach Libanu oraz na północ, aby znaleźć schronienie” – powiedziała w rozmowie.
Boutros wyjaśniła, że nawet Bejrut, stolica kraju, był celem ataków, głównie w dzielnicach z przewagą muzułmańską, gdzie Hezbollah ma największe poparcie.
„Ale Bejrut to niewielkie miasto, więc jeśli jakaś jego część zostanie zaatakowana, odczuje to całe miasto. Cały dzień słychać dźwięki wojskowych samolotów lub dronów” – powiedziała.
„Mam 37 lat i przeżyłam w Libanie więcej niż pięć wojen. Nie jest łatwo żyć w kraju, gdzie jednego dnia wszystko jest w porządku, a następnego ukrywasz się przed rakietami. To nie jest życie, jakiego chcą młodzi ludzie. Trauma, jakiej obecnie doświadczają mieszkańcy, oraz trauma związana z kolejną wojną, nie zostaną łatwo zapomniane” – dodała Boutros.
Pomimo bombardowań, projekty realizowane przez Kościół katolicki przy wsparciu ACN nie zostały przerwane i „są teraz bardziej potrzebne niż kiedykolwiek”.
„Ludzie teraz mieszkają w salach kościelnych, więc będą potrzebować jedzenia, produktów sanitarnych, materaców, koców, a jeśli to potrwa dłużej, również ogrzewania na zimę. Oczywiście mamy nadzieję, że wojna nie będzie trwała tak długo” – powiedziała Boutros, wzywając wszystkich wiernych do modlitwy o pokój w Libanie i całym regionie.
„Nikt nie chce wojny”
Kolejnym ważnym katolickim głosem, który wypowiada się na temat sytuacji, jest maronicki arcybiskup Tyru, Charbel Abdallah. W wywiadzie dla Vatican News powiedział, że Libańczycy są zaniepokojeni i „pełni obaw o przyszłość”.
„Wszyscy pragną pokoju. Nikt nie chce wojny” – podkreślił. „Jeśli sytuacja się pogorszy, wojna nie dotknie jedynie południa, ale całego Libanu. W październiku dzieci i młodzież mają rozpocząć naukę w szkołach. Spędziliśmy cały rok bez szkół, a jeśli w tym roku nie zostaną otwarte, ryzykujemy wiele, ponieważ ludzie i rodziny będą zmuszeni opuścić ten region”.
Na zakończenie arcybiskup podkreślił, że katolicy w Libanie podjęli decyzję o gorliwej modlitwie o zakończenie konfliktu.
„Wszyscy księża w parafiach podjęli kroki, aby się modlić. Codziennie odmawiany jest różaniec. Odbywa się godzina adoracji z wiernymi i zawsze staramy się ożywić ducha modlitwy, prosząc o pokój Pański” – powiedział.