Z podziwem i wdzięcznością patrzę na ludzi dobrej woli, którzy pragną chronić dziś młode pokolenie przed szkodliwymi praktykami. Sprzeciw wobec destrukcyjnych treści w obowiązkowym przedmiocie edukacji zdrowotnej, niezgoda wobec prób liberalizowania prawa aborcyjnego, poparcie dla projektu ustawy o ochronie dzieci i młodzieży przed pornografią – to najważniejsze z tych działań.
Dziękujemy, że czytasz ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się do newslettera.
Św. Jan Paweł II w encyklice Christifideles laici przypomnia o postawie zaangażowania, która w katolicyzmie jest żywa od wieków: „Nowe sytuacje – zarówno w Kościele, jak i w życiu społecznym, ekonomicznym, politycznym i kulturalnym – domagają się dzisiaj ze szczególną siłą zaangażowania świeckich. Bierność, która zawsze była postawą nie do przyjęcia, dziś bardziej jeszcze staje się winą. Nikomu nie godzi się trwać w bezczynności” – podkreślał.
Aktualnie kolejne ludzie podejmują to wyzwanie, świadomi, że sprawiedliwością jest stanięcie w obronie tych, którzy sami nie mogą się bronić.
Jak wskazuje nam Ewangelia, grzech zaniedbania nie jest tak mało znaczący, jak się nam to czasem wydaje. W ewangelicznej opowieści o Sądzie Ostatecznym, podczas którego Pan oddzieli owce od kozłów, odpowiedzialność kozłów nie polega na tym, że uczyniły coś złego głodnym, spragnionym, nagim czy chorym. Polega na tym – ŻE NIC NIE UCZYNIŁY. „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili” – Chrystus kieruje do nich jednoznaczne słowa.
Edmund Burke, polityk żyjący w XIX w., trafnie zauważył: „Do triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili”.
Na szczęście w Polsce wiele osób rozumie tę zależność i zgodnie z nią działa. A historia pokazuje, że jasny, zorganizowany sprzeciw osób wierzących, wyrażany w trosce o dobro wspólne, bywa potężną siłą kształtującą prawo. Gdy w latach 2011–2015 w Polsce dochodziło do pierwszych debat nad legalizacją związków partnerskich, Kościół katolicki i środowiska katolickie poprowadziły kampanie społeczne tak skutecznie, że wstrzymały legalizację. Podobnie: w tym okresie dzięki aktywnemu sprzeciwowi Kościoła katolickiego oraz organizacjom pro-life wprowadzono przepisy prawne, dotyczące in vitro, dużo bardziej restrykcyjne w porównaniu ze zgłaszanymi propozycjami. Debaty nad wprowadzeniem edukacji seksualnej typu B w polskich szkołach, jakie miały miejsce w latach 2019–2020, nie tylko nie wprowadziły deprawacyjnej edukacji do szkół. Dzięki sprzeciwowi Kościoła katolickiego i środowisk konserwatywnych wprowadzono przepisy wręcz przeciwne: zaostrzające kary dla osób promujących „treści seksualne” wśród nieletnich. W 2020 r. pod wpływem protestów katolików i stanowiska Episkopatu temat legalizacji eutanazji został odsunięty na dalszy plan.
Każda inicjatywa w formie petycji, kampanii społecznych, stanowiska Episkopatu czy konkretnych projektów prawnych jest przypomnieniem, że prawo nie istnieje w próżni. Kształtują je nasze wartości i pragnienie dobra wspólnego. Katolicy nie walczą jedynie o zmiany legislacyjne, ale o zachowanie fundamentów, na których buduje się zdrowe społeczeństwo, od którego zależy przyszłość naszych dzieci i wnuków. Dzięki takim działaniom możemy chronić to, co najcenniejsze – ludzkie życie, godność i wolność sumienia.
Dorota Niedźwiecka