Dzień Wszystkich Świętych i następujący po nim Dzień Zaduszny, czyli wspomnienie wszystkich Wiernych Zmarłych, choć zgoła odmienne w swojej wymowie w Liturgii Kościoła to mają jeden wspólny mianownik: WIECZNOŚĆ

Dzień 1 listopada to moment spojrzenia w naszą prawdziwą przyszłość oraz w górę, czyli Niebiosa i dostrzeżenie tam całego Kościoła Triumfującego w chwale Zbawienia, tego zbawienia, które jest nieśmiertelnym celem każdego człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Stwórcy. Niebo to miejsce gdzie przebywa Pan z całym swoim majestatem wraz z Aniołami i Świętymi (wszystkimi zbawionymi). To miejsce, o którym mówi św. Paweł: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy Bóg przygotował tym, którzy Go miłują.” (1Kor 2,9) To miejsce, o którym nie wolno nam zapomnieć, lecz ciągle dzięki niemu uświadamiać sobie w codzienności kierunek naszej ziemskiej wędrówki. 

Dzień 2 listopada – to moment spojrzenia w przeszłość, czyli wspomnienie wszystkich tych, którzy odeszli do wieczności wpisanej w tożsamość naszej nieśmiertelnej duszy. To moment pochylenia się nad rzeczywistością śmierci i przemijania. To moment na zatrzymanie się w pędzie naszego doczesnego życia i powiedzenie sobie wyraźnie ważnych słów: memento mori (pamiętaj, że umrzesz). Nie po to jednak, żeby rozpaczać, ale po to aby działać i stawać się lepszym oraz po to by zatopić się w modlitwie, która nas żyjących pokrzepia, a zmarłym może pomóc w powrocie do Domu Ojca – co znakomicie oddaje obraz ze Starego Testamentu, mówiący o modlitwie Judy Machabeusza za poległych żołnierzy: „Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda – była to myśl święta i pobożna” (2 Mch 12, 44-45). 

Dlatego niech więc w ten czas listopadowej zadumy, kiedy będziemy odwiedzać groby naszych kochanych Zmarłych – oprócz złożonych kwiatów, które symbolizują dobre uczynki przez nich wypełnione i zapalonych świec, które przypominają o Światłości Wiekuistej pochodzącej od Zmartwychwstałego Pana – nie zabraknie nigdy płynącej z serca naszej modlitwy w łączności ze światem niewidzialnym, którego przecież także i my jesteśmy częścią. 

– ks. Piotr W. Wiśniowski