Z Marijaną Petir, posłanką do parlamentu chorwackiego, wcześniej eurodeputowaną o chrystianofobii i islamofobii w Europie rozmawia Krzysztof Kunert.

Czy mamy islamofobię w Europie? Czy widzi Pani islamofobię w swoim kraju, w Chorwacji?

Nie mogę twierdzić, że w Europie nie ma takiego zjawiska, ale w Chorwacji 105 lat temu islam został uznany za oficjalną religię i w naszym kraju nie ma islamofobii. Przesłanie islamskiej wspólnoty religijnej w Chorwacji jest takie, że model tworzenia integracji społeczności muzułmańskiej jest najbardziej udany w Europie i może służyć jako model dla innych krajów. Muzułmańscy przywódcy religijni mówią głośno, że osiągnęli szczyt uporządkowanych i dobrych relacji w Republice Chorwacji i promują je jako wyjątkowy model dla innych krajów, które niestety mają pewne problemy ze swoimi społecznościami.

Może nie mamy islamofobii, ale chrystianofobię?  Co Pani o tym sądzi?

Wedlug dwóch raportów OBWE, kiedy porównujemy liczbę przestępstw z nienawiści wobec chrześcijan z roku 2019 do liczby z roku 2020, widzimy wzrost o prawie 70%. Uderzający jest również fakt, że spośród 4008 opisanych przypadków, 980 to przestępstwa z nienawiści wobec chrześcijan. Prawie 25% więcej niż przeciwko jakiejkolwiek innej grupie religijnej. Pierwsza piątka krajów europejskich, w których chrześcijanom najtrudniej było żyć w ciągu ostatnich dwóch lat, to Niemcy, Hiszpania, Szwecja i Wielka Brytania. Zostały one wybrane, ponieważ według obserwacji Obserwatorium Nietolerancji Wobec Chrześcijan w Europie, chrześcijanie napotykają na największe trudności w tych krajach. Raporty te ukazują obszary, w których wolność chrześcijan w Europie ulega erozji i wskazują, że może to mieć miejsce ze strony rządowej, gdy wzmocniono ustawodawstwo i ograniczenia, które są sprzeczne z podstawowymi wolnościami, ale także ze strony szerszego społeczeństwa poprzez naukę nietolerancji i dyskryminacji prowadzącej do przestępstw z nienawiści wobec chrześcijan.

Czy może Pani podać przykłady chrystianofobii w Europie?

Zjawisko, o którym mówimy, to wzrost nietolerancji i dyskryminacji wobec chrześcijan w Europie. Może ono przybierać różne formy, takie jak wandalizm, ataki na kościoły i budynki chrześcijańskie o podłożu antyreligijnym, a nawet przestępstwa z nienawiści wobec pojedynczych osób, ale także poprzez stopniowe ograniczanie lub kwestionowanie przez społeczeństwo lub państwo praw podstawowych, takich jak wolność słowa, wolność wyznania, wolność sumienia, wolność umów czy prawa rodzicielskie. Podstawową dynamiką, która stale wydobywa to zjawisko na powierzchnię ze względu na jego rosnącą siłę, jest to, co nazywamy świecką nietolerancją. Jest to ideologiczna dynamika sekularyzacji, która spowodowała zmianę kulturową na wszystkich poziomach społeczeństwa, ponieważ stara się zdegradować religię do prywatnej sfery i ignoruje fakt, że wiara odgrywa istotną rolę w zdrowym społeczeństwie. Negacja głosu publicznego opiera się głównie na silnym, a czasem nawet skrajnym sprzeciwie wobec moralności chrześcijańskiej, wywodzącej się z podstawowych przekonań. W niektórych przypadkach nie poprzestaje się na negacji, ale idzie jeszcze dalej w kierunku kryminalizacji publicznych, a nawet prywatnych opinii.

Jest Pani oskarżona o islamofobię w raporcie „European Islamophobia Report 2020”. Sprawozdanie to cytuje Pani wcześniejszą wypowiedź. Co Pani powiedziała w 2015 roku?

Raport na temat islamofobii w Europie do 2020 roku zawiera moją wypowiedź z 2015 roku, której nigdy nie powiedziałam. Możemy więc uznać, że raport ten opiera się na fałszywych oskarżeniach i że powstał tylko dlatego, że jego autorzy i ich współpracownicy dostają za to pieniądze. Ten mój wniosek potwierdza również reszta raportu, która odnosi się do mnie i która wymienia mnie jako osobę w polityce, która promuje islamofobię. Co powiedziałam? Podczas wystawy w 2015 roku, która była poświęcona reporterom, mówiłam o tym, jak bardzo przyczyniają się oni do przeszukiwania i doboru informacji dla opinii publicznej i kreowania opinii publicznej. Odnosząc się do rozprzestrzeniającego się kryzysu migracyjnego, wyraziłam pełne zrozumienie i współczucie dla osób uciekających przed wojną i powiedziałam, że ludziom, których życie jest zagrożone, należy niezasłużenie pomagać. Z drugiej strony, są tacy, którzy szukają lepszej przyszłości. I właśnie dlatego udają się do Europy. Ale niestety Chorwacja nie jest w stanie zapewnić pracy swoim obywatelom. Dlatego, kiedy mówimy o migracji, powinniśmy rozróżnić między migrantami wojennymi a ekonomicznymi. Europa, która jest największym donatorem pomocy humanitarnej i rozwojowej, powinna skierować te pieniądze na projekty w krajach trzecich, które umożliwią ludziom pracę i pozwolą im godnie żyć w domu. Powiedziałam, że Europa musi pomyśleć o swojej przyszłości i demografii odnawialnej, ponieważ niektóre kraje już teraz nie mają wystarczającej liczby pracowników. A tego problemu nie da się rozwiązać za pomocą nielegalnej imigracji. Europejska polityka azylowa i migracyjna nie zdała egzaminu i musi zostać zrewidowana, ponieważ nielegalna imigracja może stanowić potencjalny problem dla bezpieczeństwa obywateli. Ponadto Europa i cały świat zachodni nie zrobiły nic, by powstrzymać wojnę w Syrii i Iraku. Ale islamscy terroryści zabijają chrześcijan, co może doprowadzić do zaniku chrześcijaństwa z kolebki chrześcijaństwa. To była cała moja wypowiedź udzielona w 2015 roku, jak to Pan ujął, szumnie nazwana islamofobią

Chciałbym zapytać czy przyznawanie stypendiów prześladowanym chrześcijanom to islamofobia?

Moja poprawka do budżetu państwa z prośbą o pieniądze na stypendia dla młodych chrześcijan prześladowanych za wiarę na Bliskim Wschodzie, w Azji i Afryce, którą rząd przyjął, nie jest islamofobią. To jest miłość do braci i sióstr w potrzebie. Nie dajemy stypendiów chrześcijanom tylko dlatego, że są chrześcijanami, ale dlatego, że są oni najbardziej prześladowaną grupą religijną na świecie. I potwierdzają to raporty organizacji międzynarodowych, takich jak Watykan, Pomoc Kościołowi w Potrzebie czy Open Doors. Więc ci, którzy piszą takie fałszerstwa, powinni potępiać morderstwa, wysiedlenia i prześladowania chrześcijan, a nie tych, którzy bronią ich praw i pomagają im.

Szukam konkluzji tego raportu. Czy uważa Pani, że ten raport jest atakiem na wolność słowa?

Jeśli przyjrzeć się całemu raportowi, można zauważyć, że dziennikarze, którzy pisali artykuły o kryzysie migracyjnym, relacjonowali decyzję tureckiego rządu w sprawie Hagia Sophia lub przeprowadzali wywiady z europejskimi politykami, którzy mówili o radykalnych islamistach, również zostali oznaczeni jako nasi islamofobi. Takie raportowanie o islamofobii, próbuje powstrzymać wszelkie krytyczne myślenie i informacje, które nie mają nic wspólnego z krytyką islamu jako religii, ale z krytyką radykalnych grup terrorystycznych, które nadużywają religii dla swoich wąskich interesów i szkodzą religii, do której należą. Uważam, że to sprawozdanie jest atakiem na wolność słowa, sporządzonym powierzchownie i złośliwie w celu etykietowania ludzi, którzy ośmielają się mówić prawdę i zawiera elementy chrystianofobii.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Życzę wszystkiego najlepszego i niech Bóg błogosławi. Niech Bóg błogosławi Polskę.