„Starałam się zawsze, aby język polski był tu stale obecny, bo nasi polscy pielgrzymi są wierni św. Teresce i przyjeżdżają wciąż do sanktuarium w Lisieux” – powiedziała portalowi polskifr.fr Barbara Dziurowicz-Bance, która do niedawna, przez wiele lat, w tym miejscu pracowała. Podzieliła się swoim bogatym doświadczeniem. 1 października to liturgiczne wspomnienie św. Teresy z Lisieux, Francuzki, doktora Kościoła. Właśnie w sanktuarium w Lisieux znajduje się najważniejsze miejsce jej kultu.

„Boom Teresek”

Barbara Dziurowicz-Bance już od najmłodszych lat w pewnym sensie była związana ze św. Teresą. „Do Lisieux dotarłam dzięki Bożej Opatrzności, tak też się stało, iż odkryłam tam szczególną obecność św. Tereski. Muszę powiedzieć, że w czasach mojego dzieciństwa, w moim rodzinnym domu, był obrazek tej niezwykłej Świętej. Później zdałam sobie sprawę, iż ja Ją naprawdę bardzo dobrze znam, że moja matka chrzestna nazywała się również Tereska, urodziła się w latach 30. ubiegłego stulecia, wtedy właśnie był tzw.: »boom Teresek«” – powiedziała była przewodniczka w sanktuarium.

Początki w Lisieux

„W Lisieux poznałam osoby, które pracowały w tym pięknym sanktuarium, a do tego właśnie miejsca przyjeżdżały wciąż pielgrzymki niemal z całego świata” – powiedziała Barbara Dziurowicz-Bance. „Osoba odpowiedzialna za dział pielgrzymkowy, ich przyjmowanie oraz rezerwacje potrzebowała kogoś, kto mówi po polsku i w tenże sposób zaczęła się moja posługa u św. Tereski. Najpierw, jako wolontariuszka, bo pracowałam tam już od kilku lat, a później zapytano mnie o to, czy na stałe chciałabym pracować w Sanktuarium, w wydziale zajmującym się pielgrzymkami – tę  propozycję oczywiście zaakceptowałam” – dodała.

Jak zaznaczyła była przewodniczka w Lisieux, „na początku była to ekipa międzynarodowa: Hiszpanka, Belgijka i ja. Trzeba było znać kilka języków, aby jak najwięcej pielgrzymów czuło się dobrze i by mieli z nami właściwy kontakt oraz zrozumiałą komunikację. Muszę zaznaczyć, iż dużą grupę odwiedzającą św. Tereskę stanowili pielgrzymi z Polski”.

Ówczesny rektor sanktuarium w Lisieux zachęcił Barbarę Dziurowicz-Bance, żeby nie bała się wyzwania, jakim była praca w sanktuarium. „Będąc na miejscu poznałam polskiego księdza, który był kapelanem w szpitalu, siostrę Zofię z pochodzenia Polkę, która mieszkała w Karmelu św. Józefa i to ona podarowała mi książki o życiu i misji św. Tereski. Ówczesny rektor Sanktuarium powiedział mi wtedy bardzo dobitnie, abym się nie bała tegoż wyzwania, a im więcej będę czytać o św. Teresce, tym bardziej Ją prawdziwie pokocham sercem. Tak też się stało, im więcej czytałam, tym więcej rzeczy chciałam wiedzieć o Świętej, o Jej najbliższej rodzinie, a przede wszystkim o Jej pięknej duchowości. Tak przepracowałam w Lisieux… już 30 lat” – podkreśliła Dziurowicz-Bance.

Opieka nad pielgrzymami

Jak podkreśliła była przewodniczka po sanktuarium w Lisieux, jej praca z pielgrzymami tam przybywającymi dotyczyła rożnych grup narodowościowych – byli wśród nich m.in. Francuzi, Polacy czy Belgowie. Dział opieki nad pielgrzymami powstał przy sanktuarium stosunkowo niedawno w sposób profesjonalnie zorganizowany. Pielgrzymki oczywiście przybywały do Lisieux od bardzo dawna, szczególnie od momentu,gdy kult św. Tereski zaczął się mocno szerzyć właściwie na cały świat.

Barbarę Dziurowicz-Bance przywołała jeszcze kilka faktów z przeszłości: „W 1973 r. było 100-lecie urodzin św. Teresy i ówczesny rektor Sanktuarium zwrócił się do kilku osób, żeby zapisywały przybyłe do Lisieux grupy pielgrzymów, aby ich oprowadzać oraz zarezerwować dla nich jakiś hotel. Była to praca podobna do dzisiejszego biura turystycznego dla pielgrzymów. Chodziło rektorowi o to, aby obecni pielgrzymi, będący na tej uroczystości, dobrze się czuli, aby też przedstawić im miejsca, w których żyła św. Tereska”.

Za życia św. Teresy obecne miejsce, na którym stoi bazylika, było wzgórzem, gdzie wypasano krowy normandzkie i gdzie rosły jabłonie, a Teresa żyła w domu Bichonne, który obecnie można zobaczyć; była parafianką katedry w Lisieux, wstąpiła do zakonu Karmelitanek Bosych, gdzie w Karmelu przebywała ostatnie 9 lat swego życia.

Dziurowicz-Bance zwróciła uwagę na fakt, iż w obecnie istniejącej bazylice, na bazie ikonografii i mozaik można mówić o wyjątkowej duchowości św. Tereski; o tym, co nam przekazała, o Jej specjalnym posłannictwie.

„Naszym codziennym obowiązkiem było i jest przygotowywanie i rozprowadzanie prospektów z Lisieux dla przybywających tutaj pielgrzymów i gości; plakaty i przygotowywanie emisji filmowej – to oczywiście w rożnych językach – bo wszystko jest związane z tym, aby jak najlepiej przyjąć tychże pielgrzymów z rożnych stron świata” – powiedziała była przewodniczka. „Sama wielokrotnie opracowywałam rożnego rodzaju materiały pielgrzymkowe w języku polskim czy hiszpańskim. Dla pielgrzymów jest to ogromnie ważne, że ktoś może się nimi zająć, że mogą znaleźć wszelkie potrzebne informacje w ojczystym języku, np. polskim. Mamy także specjalny przewodnik po Sanktuarium tłumaczony w kilku językach. Starałam się zawsze, aby język polski był tu stale obecny, bo nasi polscy pielgrzymi są wierni św. Teresce i przyjeżdżają wciąż do Sanktuarium w Lisieux” – podsumowała Barbara Dziurowicz- Bance.

Tekst: polskifr.fr

fot. dzięki uprzejmości Barbary Dziurowicz- Bance