Ewangelia Mt 4,12-34
PL https://niezbednik.niedziela.pl/liturgia/2023-01-22/Ewangelia
Rozważanie do pobrania wraz ze zdjęciami:
Tekst: Ks. Paweł Rytel-Andrianik
1. Wstęp
Jan Chrzciciel zapowiadał przyjście Jezusa. Wskazywał na Niego. Jednak różnili się w podejściu do ludzi. Te różnice jednak nie polegają na przeciwstawianiu się sobie, ale na wzajemnym uzupełnianiu się. Pokazuje to dobrze dzisiejsza ewangelia.
2. Słowa Klucze
I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu.
Jezus szukał człowieka. On obchodził całą Galileę. To znaczy tę część Izraela, która była daleko od Jerozolimy, od świątyni, na północy kraju. Nie chodzi tu tylko o odległość, ale o sposób życia, który dość często był daleki od Boga. Stąd mówi się „Galilea pogan”. Jezus wychodził do ludzi, którzy byli na peryferiach wiary, daleko od Boga. Co więcej, on dalej szuka człowieka zagubionego.
Jan Chrzciciel nie tyle wychodził do ludzi, co ludzie przychodzili do niego jak jest napisane w Ewangelii wg św. Mateusza: „Przychodzili do niego mieszkańcy Jerozolimy, całej Judei i całej okolicy nadjordańskiej”. On czekał na człowieka. A jego misja była skupiona nie tyle na mieszkańcach „Galilei pogan” co na tych, którzy mieszkali w świętym mieście i na terenie znanej z wierności Bogu Judei.
To pokazuje, że osoby będące blisko Boga przyjdą do Niego, ale trzeba szukać –
jak Jezus – tych, którzy są daleko od Pana.
Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie.
Jezus i Jan Chrzciciel wzywają do jednego, do nawrócenia. Papież Franciszek w komentarzu do tego fragmentu Ewangelii podkreśla, że to nawrócenie to zmiana myślenia. Nie chodzi o to, aby zmieniać się zewnętrznie, ale wewnętrznie.
3. Dziś
Czasami czekamy, aż ktoś do nas przyjdzie, aby mu pomóc. Jezus jednak nie czeka, ale sam wychodzi do ludzi. Skoro Bóg szuka człowieka, to tym bardziej każdy z nas nie powinien czekać na telefon czy emaila. Naśladowanie Jezusa to właśnie wyjście do drugiego człowieka z dobrym słowem, życzliwością i troską także o życie duchowe. Jak często wychodzę do drugiego człowieka? Jak często dzwonię do tych, którzy potrzebują mojej pomocy czy dobrego słowa?