Czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, fot. s. Amata CSFN

Przypowieść o sędzi i wdowie przypomina, jaka ma być modlitwa – wytrwała i w dobrym znaczeniu natrętna. Nie powinniśmy się zniechęcać, gdy natychmiast nie widzimy jej skutków. A jaki powinien być ten, kto się modli? Przede wszystkim ufny, że Bóg go kocha i chce mu pomóc. Na takie aspekty przypowieści zwraca uwagę Anna Anufrijenko w komentarzu na niedzielę 16 października.

Komentarz wideo:

1. Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!

W Ewangelii pojawia się słowo przetłumaczone jako „zadręczać”. Jedni precyzują, że chodzi o uderzenie w pychę sędziego, a inni, że sędzia żył w strachu, iż kobieta „podbije mu oko”. Jej postępowanie i temperament każą przypuszczać, że mamy do czynienia z osobą pewną siebie, która dba o własny interes. Nachodzi sędziego, nie tyle z prośbą, ile z żądaniem protekcji. Nic dziwnego, że nawet urzędnik o złym usposobieniu uległ tak silnej presji i pomógł jej.

Czy moja modlitwa jest wytrwała?

2. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych?

Jezus sam wyjaśnia przypowieść. Porównuje niesprawiedliwego sędziego z Bogiem. Ukazuje kontrast – Bóg zawsze jest sprawiedliwym i miłosiernym sędzią. Weźmie w obronę swoich wybranych, którzy wołają do Niego dniem i nocą. Nie będzie zwlekał w ich sprawie, lecz szybko uczyni zadość sprawiedliwości.

Czy wierzę, że Bóg jest o mnie zatroskany i przejmuje Go moja codzienność?

3. Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?

Popatrzę na swój tryb życia i program codziennych zajęć. Jezus poprzez przypowieść przybliża mi prawdziwy obraz Boga, do którego się modlę. Bóg nie jest jak surowy sędzia, który niechętnie wysłuchuje moich zwierzeń. Przeciwnie. Jest wrażliwy i dobry. Czy ten obraz Boga zgadza się z moim wyobrażeniem o Nim?

Prośmy o dar głębokiej wiary w Boga bliskiego i wrażliwego na nasze codzienne sprawy.

Centrum Formacji Duchowej, Salwatorianie – Kraków