W ostatnią niedzielę przed Bożym Narodzeniem Ewangelia ukazuje nam parę zaręczonych i poślubionych sobie ludzi – Józefa i Maryję, którzy w Nazarecie wiodą zwyczajne życie zakochanych. Mieli swoje marzenia i plany na życie. O Bożej ingerencji w te plany pisze w komentarzu na niedzielę 18 grudnia ks. Krzysztof Wons, dyrektor Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie.
Komentarz wideo
1. Józefie, nie bój się
Możemy wyobrazić sobie, co przeżywał Józef, gdy brał brzemienną Maryję do swojego domu. To wszystko na pewno kompletnie go przerastało. Ileż razy my doświadczamy podobnych traumatycznych przeżyć? Ileż razy musimy zmienić nasze plany, uwierzyć, ponownie zaufać Bogu i… naszym najbliższym? Klimat zaślubin szybko zmienił się w zwyczajną codzienność.
Czy potrafię zaufać Bogu w mojej szarej codzienności?
2. Wziął swoją Małżonkę do siebie
Józef uświadomił sobie, że Bóg chce od niego w tej konkretnej sprawie decyzji – by żył pod jednym dachem z kobietą, która odtąd będzie dla niego kompletną tajemnicą. Będzie odtąd codziennie „stąpał po wodzie”, będąc prawnym ojcem Dziecka, które nie należy do niego. Zrozumiał także, że i Maryja już nie należała do niego w taki sposób, w jaki to sobie wyobrażał, gdy się z nią wiązał. Miłość Maryi i Józefa, nasza ludzka miłość sięga dalej niż eros.
Czy moja miłość jest cierpliwa i łaskawa? Wszystko znosi?
3. Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna
A przecież mogło być też tak, że Józef mógł się obudzić i powiedzieć: „Ale miałem sen! Anioł mi się przyśnił. Kto by uwierzył…” I mógł wrócić do swojej problematycznej codzienności. Nie. Józef uwierzył, że Dziewica może być w ciąży za sprawą Ducha Świętego, że cud może się dokonać także w jego domu! On uwierzył.
Uwierz i Ty!
Centrum Formacji Duchowej, Salwatorianie – Kraków