Czuwać to nie znaczy nie spać. Czuwać, to słuchać tego, co mówi Bóg. Pytanie, kiedy nadejdzie koniec świata, koniec mojego życia – nie jest najważniejsze. Istotniejsze jest słuchanie tego, co mówi do mnie Bóg tu i teraz. W nowym roku liturgicznym ks. Krzysztof Wons, dyrektor Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, proponuje szczególnie zaangażować się w codzienną modlitwę lectio divina. Temu poświęca komentarz do Ewangelii na I niedzielę Adwentu, 3 grudnia.
Komentarz wideo:
1. Uważajcie
Lectio divina znaczy „Boże czytanie”. Nie jest to zwykła lektura tekstu, tylko taka, w której sam Bóg mówi do mnie, tu i teraz Swoje Słowo. Nie jest to metoda modlitwy, ale styl życia. Ja czytam Słowo, ale tak naprawdę to Bóg mi Je czyta, a ja słucham, On mówi. W tym szczególnym słuchaniu najważniejszym „organem słuchu” jest serce.
Jak moje serce słucha Słowa Bożego?
2. Czuwajcie
Pierwszym etapem jest lectio, czyli powolne i wielokrotne czytanie tego samego fragmentu Ewangelii, najlepiej z bieżącego dnia. Chodzi o to, by uchwycić, także z pomocą intelektu, wszystkie informacje: Co się wydarza? Gdzie? Jakie osoby występują? Kto mówi? To może okazać się trudne, bo jesteśmy przyzwyczajeni raczej do „skakania” po tekście i tytułach, niż pogłębionego czytania. Lektura Biblii ma być zupełnie inna.
Czy czytając Biblię, spotykam się z Bogiem?
3. Każdemu wyznaczył zajęcie
W dynamice lectio divina zwraca się szczególną uwagę jeszcze na kilka momentów w czasie czytania: meditatio – to czas, gdy pytam: „Co Bóg mówi do mnie?”, oratio – gdy ja „przemawiam” do Niego oraz contemplatio – gdy jestem z Bogiem blisko, bez słów. Takie czytanie Słowa pozwala patrzeć na realny świat i na siebie oczami Boga.
Powierz Bogu całe swoje życie, nie wahaj się, Słowo Boże samo Cię poprowadzi.
Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów, Kraków