Jezus opowiedział przypowieść o człowieku, który jako właściciel troszczy się o winnicę, a jako ojciec troszczy się o synów, ucząc ich odpowiedzialności. Na początku pyta: „Co myślicie?”. Prosi, by zajęli stanowisko i nie byli obojętni. Taką refleksję w komentarzu do Ewangelii na niedzielę 1 października proponuje ks. Piotr Szerszeń, wieloletni duszpasterz Centrum Formacji Duchowej w Krakowie.
Komentarz wideo:
1. Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy!
Obaj synowie słyszą od ojca to samo zaproszenie. Widzimy z jednej strony – początkowy sprzeciw, który zmienia się w posłuszeństwo, a z drugiej – obojętność, która jest bardziej niszcząca niż sprzeciw. Pierwszy zadeklarował, lecz nie poszedł. Drugi, odczuwszy żal, poszedł do winnicy. Benedykt XVI powiedział kiedyś, że Kościołowi szkodzą nie jego przeciwnicy, ale „letni” chrześcijanie.
W którym z synów odnajdujesz siebie?
2. Który spełnił wolę ojca?
Słowo Boże ujawnia zamiary serc, nie chodzi tylko o tak zwanych „niewierzących”, również „wierzący i praktykujący” potrafią ukrywać swoje nienawrócone serce za obłokiem dymu z kadzidła. Obojętność i oziębłość są śmiertelną trucizną zawsze i dla każdego: dla małżeństwa, dla wspólnoty zakonnej, dla społeczeństwa i dla Kościoła.
Czy składam Bogu obietnice, których nie wypełniam?
3. Później jednak opamiętał się
W życiu mamy do czynienia z rozwojem albo z cofaniem się, a obojętność jest ukrytą i najbardziej drastyczną, bo niezauważalną, wersją upadku. Syn Boży przyjął postać Sługi po to, by nas podnosić. Często prawdą okazuje się, że łatwiej jest nawrócić wielkiego złoczyńcę niż człowieka oziębłego.
Jednak Bóg Ojciec nie zapomni o żadnym swoim dziecku, nawet o tym oziębłym!
Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie