Poruszają nas świadectwa ludzi, którzy nawrócili się, ale nie wystarczy usłyszeć o Bogu. Trzeba spotkać się z Nim osobiście. Szukając odpowiedzi na nasze problemy, nie zawsze dostrzegamy Bożą miłość. Samarytanka też nie od razu odkryła, kim jest Ten, który z nią rozmawia. Najpierw dostrzegała w Nim tylko Żyda, potem proroka, a wreszcie Mesjasza i Zbawiciela, który zna całą jej historię i nie przestaje jej kochać! W takim duchu ks. Krzysztof Wons dyrektor Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, prowadzi rozważenie na III niedzielę Wielkiego Postu, 12 marca, i zaprasza nas, byśmy i my spotkali Jezusa, bo to naprawdę jest możliwe.
Komentarz wideo:
1. Jezus przybył
Samarytanie to niewielka społeczność etniczno-religijna do dziś istniejąca, powstała ok. VII w. p.n.e. z małżeństw mieszanych z Żydami. Bogu oddawali cześć nie w świątyni jerozolimskiej, lecz na górze Gerizim. Kobieta znana w mieście z niemoralnego życia, idzie po wodę w największym upale, by przy studni nie spotkać innych. Tymczasem chciał się z nią spotkać Jezus. On chce się spotykać także ze mną tam, gdzie wypełniam swoje obowiązki, w domu, w pracy.
Czy dostrzegam, że On tam na mnie czeka?
2. Panie, widzę!
Jezus zna jej moralne zagubienie. Gdy wyjawił historię jej życia, krzyknęła: „Panie, widzę, że jesteś prorokiem”. Ten okrzyk uczy nas, aby schodzić na głębiny tego, co się wydarza w naszym życiu.
Czy potrafimy wykrzyknąć: „Widzę…” i w zwykłych wydarzeniach dnia rozpoznać Boga?
3. Szli do Niego
Kiedy kobieta słyszy słowa: „Ja jestem…”, zostawia dzban, „traci głowę”, zapominając, po co przyszła do studni. Już nie potrzebuje wody – znalazła więcej! Znalazła żywego Boga. Słowa, które mówi do współmieszkańców mocno nimi poruszyły, skoro jej uwierzyli: „Wyszli z miasta i szli do Niego”. Miasto obojętnych zamienia się w miasto wierzących.
Weźmy do ręki „czerpak” i zanurzmy go w głębinach żywej wody Ewangelii!
Centrum Formacji Duchowej salwatorianów, Kraków