Jezus porównuje Królestwo Boże do winnicy, w której pracują najęci przez Niego robotnicy. Każdemu z nich On sam wyznacza pracę, jej formę i czas. Zapłata dla każdego jest taka sama – zbawienie. Może teraz jest moja godzina, by bardziej otworzyć się na Boga? Do refleksji nad tym pytaniem zachęca wieloletni duszpasterz Centrum Formacji Duchowej w Krakowie ks. Piotr Szyrszeń w komentarzu do Ewangelii na niedzielę 24 września.
Komentarz wideo:
1. Wyszedł, aby nająć robotników
W czasach Jezusa pracodawcy nie korzystali z firm pośrednictwa pracy. Właściciel wychodził tam, gdzie zbierali się poszukujący zatrudnienia – im był wcześniej, tym lepszych mógł wybrać. Bóg-Gospodarz, nieustannie wychodzi, aby szukać tych, którzy chcieliby podjąć pracę w Jego winnicy.
Czy nie doświadczam „duchowego bezrobocia”?
2. Czemu złym okiem patrzysz?
Dzień dzielono na dwanaście godzin od wschodu do zachodu słońca. W przybliżeniu pierwsza godzina dnia to mniej więcej nasza siódma rano, druga godzina to ósma, trzecia – to u nas dziewiąta, itd. Jeśli symbolicznie w „pracownikach wczesnego ranka” ukrywają się ci, którzy „od dzieciństwa” są z Bogiem, może dziwić ich niezadowolenie, gdy złym okiem patrzą, że On jest dobry!
Czy wierzę, że nigdy nie jest za późno, by ktoś żyjący daleko od Boga, nawrócił się?
3. Idźcie i wy do winnicy
Biblia opisuje też inne godziny przychodzenia Boga. Godzina trzecia – to moment Zesłania Ducha Świętego; szósta – to czas przyjścia Boga do Abrahama, Samarytanki, św. Pawła; dziewiąta – to godzina śmierci Jezusa na krzyżu. To Bóg wybiera czas i miejsce, ja mam się na Niego otworzyć.
Może teraz jest moja godzina… by bardziej otworzyć się na Boga?
Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów, Kraków