Komandosi współczesnego świata – dziś ich święto

W Polsce jest ich ponad 30 tys. Niektóre z nich podejmują czynną posługę, inne poświęcają się kontemplacji za klauzurą. Mowa o osobach życia konsekrowanego, które 2 lutego przeżywają swoje święto. To dobra okazja, żeby oddać im głos i posłuchać, jak postrzegają swoje powołanie. Dlaczego wybrały właśnie taką drogę życia? Dlaczego niektórzy nazywają ich komandosami współczesnego świata?

Na początek warto jednak przypomnieć, że 2 lutego jest Dniem Życia Konsekrowanego od 1997 r. na mocy decyzji papieża Jana Pawła II. Obchodzony jest on w święto Ofiarowania Pańskiego, które upamiętnia dzień, kiedy mały Jezus 40 dni po narodzeniu został przyniesiony do świątyni przez Maryję i Józefa.

Siostry, bracia zakonni, członkowie instytutów świeckich, stowarzyszeń życia apostolskiego, pustelnicy, dziewice, wdowy konsekrowane na wzór Jezusa poświęcają się Bogu na wyłączność i jemu służą całym swoim życiem. Ślubują czystość, ubóstwo i posłuszeństwo.

„Osoby konsekrowane, żyjąc na ziemi, pragną mieć wzrok utkwiony w niebo. Poprzez ewangeliczne rady: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, pokazują nam, że choć jesteśmy zanurzeni w doczesności, to celem naszego życia jest Królestwo Niebieskie”– napisał w liście skierowanym do osób konsekrowanych bp Jacek Kiciński, przewodniczący Komisji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego Konferencji Episkopatu Polski.

W świecie, a jednak poza nim

Najliczniejszą grupę spośród osób życia konsekrowanego w Polsce stanowią siostry ze zgromadzeń czynnych. Jest ich ponad 16 tys. Ich znakiem rozpoznawczym jest to, że choć nie zawierają małżeństw i żyją wedle ślubów zakonnych w swoich zgromadzeniach, podejmują jednocześnie rozliczne posługi właściwe dla ludzi świeckich, np. pracę w ochronkach dla dzieci, opiekę nad chorymi, naukę w szkole i wiele innych. Rodzaj posługi najczęściej związany jest z tzw. charyzmatem zgromadzenia, czyli powołaniem, do którego szczególnie zaproszone są osoby wstępujące w szeregi konkretnej wspólnoty. Oprócz codziennych prac oczywiście wiele czasu spędzają na modlitwie.

S. Ewa Mazur, sercanka pracująca w Paryżu, w wywiadzie dla polonijnego portalu polskifr.fr przyznała, że życie zakonne często zaskakuje. S. Ewa opowiedziała m.in. o swojej posłudze bezdomnym: „To było w Krakowie. Naprzeciwko mnie szedł człowiek, który bardzo przeklinał na kapłanów. Gdy na niego spojrzałam, podszedł do mnie i zaczął mnie przeklinać: ‘Ty czarna…’ i jeszcze gorzej. Zamachnął się pięścią. Powiedziałam: ‘Jeśli coś panu zrobiłam, proszę mnie uderzyć, a jeśli nie, dlaczego chce mnie pan pobić?’. I on się rozpłakał. Zaczął mówić, że nikt go nie kocha, że jest nikim. Powiedziałam mu, że to nieprawda, że jest ktoś, kto go cały czas kocha – Pan Bóg. Wówczas on uklęknął i wyznał, że nie wie, jak ma sobie pomóc. Bałam się wtedy, ale wiedziałam, że muszę być spokojna i odważna. Pragnienie pokazania temu człowiekowi miłości było większe aniżeli lęk” – wyznała s. Ewa.

Szczególnym zgromadzeniem wśród osób życia konsekrowanego jest Wspólnota Franciszkańskich Braci Odnowy (tzw. Franciszkanie Odnowy, Szarzy Bracia). Dopiero w 2016 roku zgromadzenie zostało zatwierdzone jako instytut życia konsekrowanego na prawie papieskim. Cechą charakterystyczną Szarych Braci jest ich praca w najbiedniejszych i najbardziej niebezpiecznych miejscach, np. w nowojorskich dzielnicach Bronx i Harlem.

Kilka lat temu kilku Szarych Braci z Bronksu zostało aresztowanych za wręczanie czerwonych róż kobietom przed kliniką aborcyjną Planned Parenthood w Trenton w stanie New Jersey. Do każdej róży dołączona była karteczka z napisem: „Nowe życie, jakkolwiek maleńkie, przynosi obietnicę niepowtarzalnej radości”.

Klauzura – hardcore dla człowieka XXI w.

Najbardziej wyjątkową i paradoksalną formą życia dla współczesnego zagonionego świata jest życie ukryte w klasztorach kontemplacyjnych za tzw. klauzurą. Wedle najnowszych danych w Polsce żyje ok. 1250 mniszek.

S. Michaela z Zakonu Karmelitanek Bosych opowiedziała o swoim życiu w klasztorze na kanale „Ksiądz z osiedla” w rozmowie z ks. Rafałem Główczyńskim SDS. „Moją codziennością jest wychodzenie do ogrodu, nie do miasta, nie do kina, nie do McDonalda” – powiedziała mniszka. „Naszą największą radością i ‘obowiązkiem’ jest trwanie w obecności Bożej. Wszystko co robimy jest po to, żeby być blisko Boga (…). Utrzymujemy się z haftu maszynowego (…). Wszystko co robimy, robimy w milczeniu” – dodała zakonnica.

Z kolei s. M. Urszula, klaryska z Kalisza, w materiale wideo na kanale franciszkanienet powiedziała. „Klauzura jest miejscem świętym, kojarzy mi się z wyłącznością dla Boga. Jak każde powołanie jest to pewna tajemnica między Bogiem i człowiekiem”.

Siostry klauzurowe posiadają rozliczne talenty. Zajmują się szyciem habitów, wypiekiem komunikantów, malowaniem, itd. Zdarzają się też inne uzdolnienia. Jednym  nich jest np. talent pisarski. Bodaj najsłynniejszą pisarką wśród mniszek jest s. Małgorzata Borkowska, benedyktynka, która pisze m.in. powieści fantasy. W 2011 r. została doktorem honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jej publikacje ukazują się m.in. w miesięcznikach „Znak” i „Więź”.

Jednym z najbardziej surowych zakonów męskich jest zgromadzenie trapistów. Charakteryzuje ich umiłowanie milczenia. Porozumiewanie się między zakonnikami jest ograniczone do absolutnego minimum. Przestrzegają też wielu innych bardzo surowych reguł z długimi modlitwami i postami włącznie. Bodaj jedynym (albo jednym z bardzo niewielu) polskim trapistą jest o. Michał Zioło. W wywiadzie dla miesięcznika „W Drodze” opowiedział m.in. o tym czy trapiści doświadczają obecności Boga na co dzień: „Ależ doświadczamy! Tylko że się tego wstydzimy. Zobaczcie, jest piękna jesień. Jeśli komuś powiem, że Pan Bóg namalował to dla mnie, to on mi odpowie, że lekko przesadzam. Wiatr wieje i muska mnie po twarzy. Niby zwykły mistral. A dla mnie to gest Pana Boga. On nie ma innych środków niż kolory liści, podmuchy wiatru, śpiew ptaków. Kiedy koń zarży i położy mi łeb na ramieniu, uważam, że dzień nie jest stracony. Albo pies podejdzie i przytuli pysk do mojej ręki. Chcecie większych znaków? To szukajcie. Mnie te wystarczają”.

Dziewice i wdowy konsekrowane

Szczególnymi formami życia konsekrowanego są tzw. dziewice i wdowy, ale też wdowcy konsekrowani. Są to tzw. indywidualne formy życia konsekrowanego. Kodeks prawa kanonicznego określa dziewice konsekrowane następująco: „Do wspomnianych form życia konsekrowanego dochodzi stan dziewic, które – wyrażając święty zamiar gruntowniejszego naśladowania Chrystusa – są Bogu poświęcone przez biskupa diecezjalnego według zatwierdzonego obrzędu liturgicznego, zostają zaślubione mistycznie Chrystusowi, Synowi Bożemu, i przeznaczone na służbę Kościołowi. (Kanon 604, § 1.)”. Dziewice konsekrowane pozostają w świecie, ale oczywiście nigdy nie wchodzą w związki małżeńskie.

Komandosi – przegląd „wojsk”

Wedle najnowszych statystyk w Polsce żyje ok. 30 300 osób konsekrowanych. Największą grupę stanowią siostry w zgromadzeniach czynnych – jest ich 16 307 osób. W klasztorach kontemplacyjnych żyje natomiast ok 1250 mniszek. Męskie instytuty życia konsekrowanego liczą ok. 11 tys. zakonników. Do Instytutów Świeckich w Polsce (które charakteryzują się życiem członków wedle posłuszeństwa, czystości i ubóstwa, ale z zachowaniem świeckiego charakteru ich życia) należą 1024 osoby. Z kolei indywidualną formę życia konsekrowanego wybrało 748 osób. W ostatnich latach liczba zakonnic, zakonników i mniszek powoli i systematycznie spada. Stabilna jest liczba członków Instytutów Świeckich. Wzrasta natomiast liczba osób, które przyjęły indywidualną konsekrację.

Przed wiekami jezuici nazywani byli komandosami papieża, gdyż byli wysyłani w miejsca, gdzie nikt inny nie odważyłby się pójść. Współcześnie komandosami nazywa się często wspomnianych wyżej Szarych Braci, którzy posługują w najtrudniejszych rejonach. Nierzadko za komandoski i komandosów uważa się mniszki i mnichów, którzy podejmują wyjątkową i niepopularną formę życia, aby przychodzić z duchową pomocą współczesnemu człowiekowi. Wydaje się, że wszystkie osoby życia konsekrowanego mają w sobie coś z komandosów i 2 lutego jest dobrą okazją, żeby wyrazić im wdzięczność.

fot. z archiwum prywatnego s. Amaty Nowaszewskiej CSFN

ZOBACZ TAKŻE

ZOBACZ TAKŻE