fot. Pixabay

Pewna kobieta opowiadała mi jak rozpłakała się ze wzruszenia, gdy jej przyszły mąż, który służy w obronie terytorialnej, zadzwonił z okopów i zaproponował wzięcie ślubu po zakończeniu wojny. Sytuacje graniczne pokazują, co jest w życiu naprawdę ważne – mówi Family News Service prof. Tomasz Biernat, pedagog społeczny, badacz rodziny, mąż i ojciec.

Prof. Tomasz Biernat podkreśla, że rodzina jest najgłębszą ludzką wspólnotą. „Rodzina jak sama nazwa wskazuje – rodzi życie. Nie tylko biologiczne, ale także społeczne, psychiczne, kulturalne i duchowe. Rodzina również rodzi pełnego, wielowymiarowego i zintegrowanego człowieka” – zaznacza prof. Biernat.

„Niestety, z wielu badań przebija się brak zaufania do instytucji małżeństwa. Małżeństwo jawi się jako instytucja ryzyka, niepewna i nietrwała. Wyziera z nich niewiara, że może się udać, jako tzw. całożyciowy projekt. Młodzi często mówią, że sakrament małżeństwa jest wyrazem ukrytego braku zaufania. Myślę, że u źródeł tej opinii leży jednak niezdolność do zaufania samemu sobie i drugiej osobie, co zwykle wynika z niedojrzałości” – twierdzi rozmówca Family News Service.

Tomasz Biernat podkreśla, że wielkim problemem współczesnego człowieka jest niezdolność do podejmowania decyzji ostatecznych, które są najtrudniejsze, ale również najważniejsze, bo świadczą o jego człowieczeństwie. Do takich ostatecznych decyzji można również zaliczyć decyzję o małżeństwie.

„Niektórym może się wydawać, że można przejść życie bez rodziny. Jak podkreśla ojciec socjologii August Comte dla funkcjonowania społeczeństwa rodzina i jej prawa jest ważniejsza niż jednostka. Niestety, wielu rządców tego świata stawia prawa jednostki ponad prawami rodziny. Warto na ten fakt zwracać uwagę, także przy okazji Spotkania Rodzin” – mówi prof. Biernat przypominając, że w dniach 22-26 czerwca br. w Rzymie odbędzie się Światowe Spotkanie Rodzin.

„W każdej rodzinie drzemią siły, które można rozwijać. Siły te są ze sobą powiązane i wzajemnie na siebie oddziałują. Wystarczy zająć się tylko jedną z nich i ją wzmocnić, a wtedy zaczną się dziać w rodzinie prawdziwe cuda” – mówi badacz rodziny.

Sytuacje graniczne, takie jak obecna wojna na Ukrainie, stawiają rodzinę w innym świetle. „Ostatnio z bliska obserwuję kilka rodzin uchodźców z Ukrainy. Zwykle są to matki z dziećmi. Tragiczne doświadczenia w wielu rodzinach wyzwoliły siły, które pozwoliły im przetrwać ten trudny czas. Rozłąka i tęsknota uświadomiły wartość rodziny, małżeństwa i więzi rodzinnych” – opowiada prof. Biernat.

Family News Service

fot. pixabay.com

Publikujemy pełną treść wywiadu:

Family News Service: Na początek prosimy o przedstawienie się.

Prof. Tomasz Biernat: W szczęśliwym związku małżeńskim ze stażem 33 lat. Ojciec trzech córek. Jestem pedagogiem społecznym i od wielu lat zajmuję się badaniem rodziny, jej przemian, postaw młodego pokolenia do małżeństwa i rodziny oraz sposobów wsparcia i pomocy rodzinie.

Jak współcześnie mówić o rodzinie i jak najbardziej efektywnie przekonywać do wartości rodzinnych?

Rodzina jest wspaniałym wynalazkiem Pana Boga, który ciągle próbujemy zrozumieć. Może być największą i najpiękniejszą przygodą życia. Rodzina to „najgłębsza wspólnota życia i miłości małżeńskiej” jak ją zdefiniował Sobór Watykański II. To wskazuje na znamienną jej cechę, że żadna ludzka wspólnota nie jest tak głęboka, bogata w różne dobra i życiodajna. Rodzina jak sama nazwa wskazuje – rodzi życie. Nie tylko biologiczne, ale także społeczne, psychiczne, kulturalne i duchowe. Rodzina również rodzi pełnego, wielowymiarowego i zintegrowanego człowieka. Może stanowić źródło największego szczęścia, jeżeli się jej zaufa. Sercem rodziny jest małżeństwo, a w sercem małżeństwa – miłość. Ona jest wspaniałą, twórczą energią, która czyni cuda, buduje, podnosi, przemienia, uzdrawia. Da się tu dostrzec pewną prawidłowość: zdrowe małżeństwo to zdrowa rodzina. O tym się rzadko mówi, ale małżeństwo jest także wspaniałą instytucją wychowawczą i co ciekawe, nie ma badań na ten temat. Mąż dla żony, tak jak i żona dla męża jest wyjątkowym darem i drogowskazem od Boga. Małżonkowie pokazując sobie nawzajem jak mogą się rozwijać, doskonalić i wzrastać dopełniają się. W ten sposób stopniowo odkrywają prawdę o sobie, która jest warunkiem osiągnięcia pełni człowieczeństwa. Oczywiście, pod warunkiem, że otworzą się, zaufają sobie i zaprzyjaźnią się ze sobą, że nie będą traktować siebie jak rywali lub wrogów oraz ciągle udowadniać, kto ma rację. Według psychologów najczęstszą grą małżeńską, w którą grają małżonkowie jest gra, która się nazywa „czyje na wierzchu”. Ona często prowadzi do wielkich dramatów i dlatego lepiej w nią nie grać. Małżeństwo może być polem największych sukcesów wychowawczych, jak i największych porażek. Ja sam jestem bardzo wdzięczny mojej żonie za to, jak pomogła mi się przez te lata zmieniać (mam nadzieję) na lepsze. Małżonkowie powinni także zaufać Bogu i prosić Go o jego pomóc w trudnych chwilach, bo opieranie się na jedynie własnych siłach często na tak długim dystansie nie wystarcza.

Jakie znaczenie ma Światowe Spotkanie Rodzin w Rzymie w obecnych czasach i jakie owoce może przynieść?

To spotkanie będzie okazją do zwrócenia uwagi na wartość rodziny, która jest dziś często podważana i kwestionowana. Niektórym może się wydawać, że można przejść życie bez rodziny. Nie zdają oni sobie sprawy, że pozbawiają się czegoś pięknego i jedynego w swoim rodzaju. Tworzenie rodziny to niestety ciągle niedoceniany rodzaj ludzkiej twórczości. Rodzina może być najważniejszym dziełem życia. Trzeba pokazywać jej piękno jako niezwykle twórczego środowiska, w którym powstaje życie człowieka w wielu wymiarach. Należy nieustannie podkreślać jej fundamentalne znaczenie dla społeczeństwa. Jak podkreśla ojciec socjologii August Comte dla funkcjonowania społeczeństwa rodzina i jej prawa jest ważniejsza niż jednostka. Niestety, wielu rządców tego świata stawia prawa jednostki ponad prawami rodziny. Warto na ten fakt zwracać uwagę, także przy okazji Spotkania Rodzin

Jak zachęciłby Pan Profesor młodych ludzi do podjęcia sakramentu małżeństwa, aby przypieczętowali swój nieformalny związek?

Wielki teolog Urs von Balthasar kiedyś napisał, że wielkim problem współczesnego człowieka jest niezdolność do podejmowania decyzji ostatecznych, które są najtrudniejsze, ale również najważniejsze, bo najlepiej świadczą o człowieczeństwie. Do takich ostatecznych decyzji można również zaliczyć decyzję o małżeństwie. Podjęcie jej zobowiązuje i zmusza do nieustannej pracy, aby być wiernym przyjętym wartościom. I ta praca ubogaca serca i przemienia życie. Niestety, z wielu badań przebija się brak zaufania do instytucji małżeństwa. Małżeństwo jawi się jako instytucja ryzyka, niepewna i nietrwała. Wyziera z nich niewiara, że może się udać, jako tzw. całożyciowy projekt. Młodzi często mówią, że sakrament małżeństwa jest wyrazem ukrytego braku zaufania. Myślę, że u źródeł tej opinii leży jednak niezdolność do zaufania samemu sobie i drugiej osobie, co zwykle wynika z niedojrzałości. Młodzi są także podatni na oddziaływanie różnych antymałżeńskich i antyrodzinnych ideologii, które eliminują wymiar transcendentny małżeństwa. Ulegają starym złudzeniom, które już były znane dużo wcześniej, ale obecnie są propagowane pod płaszczykiem nowoczesności i tzw. postępu. Dają się oszukiwać a potem zafałszowują i komplikują swoje życie. Jednym ze skutków takiego myślenia jest dokonująca się desakralizacja małżeństwa, za którą kryje się niewiara w jego sakramentalny, czyli święty wymiar. Sakramentalne małżeństwo jest wielkim darem, z którego wielu młodych ludzi nie zdaje sobie sprawy. Trzeba koniecznie uświadamiać, z jak wielkiego dobra rezygnują.

Na zakończenie prosimy, jeśli to możliwe, o podzielenie się jakimś wydarzeniem/wydarzeniami dotyczącymi jakiejś rodziny, jakimś świadectwem rodzinnym, które szczególnie zapadło Panu w pamięć, a z którym miał Pan do czynienia.

Ostatnio z bliska obserwuję kilka rodzin uchodźców z Ukrainy. Zwykle są to matki z dziećmi. Tragiczne doświadczenia w wielu rodzinach wyzwoliły siły, które pozwoliły im przetrwać ten trudny czas. Rozłąka i tęsknota uświadomiły wartość rodziny, małżeństwa i więzi rodzinnych. W pamięci utkwiła mi jedna historia. Pewna kobieta opowiadała mi jak rozpłakała się ze wzruszenia, gdy jej przyszły mąż, który służy w obronie terytorialnej zadzwonił z okopów i zaproponował wzięcie ślubu w cerkwi po zakończeniu wojny. Są małżeństwem od 9 lat i doczekali się dwojga dzieci. Sytuacje graniczne pokazują ludziom czasami, co jest w życiu naprawdę ważne.

Może jakaś puenta?

Rozmowę chciałbym zakończyć pozytywną konkluzją. Rzadko realizuje się badania nad rodzinami silnymi, mocnymi, zdrowymi, optymalnymi, czyli takimi, które są szczęśliwe, cieszą się sobą i skutecznie radzą sobie z problemami, które je dotykają. Wszystkie wnioski z badań, które kiedyś analizowałem pokazują, że w każdej rodzinie drzemią siły, które można rozwijać i w ten sposób podnosić jej dobrostan. Zwykle wskazywane były takie jak: okazywanie miłości, wzajemne docenianie, zaangażowanie w życie rodziny, umiejętność rozmawiania, wspólny rodzinny czas, zdolność rozwiązywania kryzysów oraz rozwijanie wartości duchowych (religijnych). Siły te są ze sobą powiązane i wzajemnie na siebie oddziałują. Wystarczy zająć się tylko jedną z nich i ją wzmocnić, a wtedy zaczną się dziać w rodzinie prawdziwe cuda…