Alegorię o winnym krzewie Jezus opowiedział w Wieczerniku tuż przed swoją męką. Dlaczego właśnie w tym miejscu i w tym czasie? Jan Ewangelista napisał, że była to godzina chwały Jezusa i godzina próby dla apostołów. Spotkali się z tajemnicą tak wielkiej miłości, że nie byli w stanie jej pojąć. Temat zbliżania się do rozumienia tej tajemnicy pogłębia dyrektor Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, ks. Krzysztof Wons, w komentarzu do Ewangelii na V niedzielę wielkanocną, 28 kwietnia.
Komentarz wideo:
1. Ja jestem prawdziwym krzewem winnym
Krzew winny Żydzi znali nie tylko z ich pól. Ogromny, złoty obraz krzewu winnego był jednym z bardziej widocznych ornamentów przy wejściu do świątyni jerozolimskiej. W Biblii to symbol dobrobytu i radości. Istnieją prawdziwe, ale też fałszywe krzewy winne, które mają bujne liście, po których można by się wiele spodziewać, jednak rodzą gorzkie i dzikie owoce.
Jakie są owoce mojego życia?
2. Trwajcie we Mnie
Istnieje niebezpieczeństwo, że zaproszenie do „trwania w Nim” będziemy pojmować abstrakcyjnie. Jezus będzie walczył o naszą przyjaźń do końca. Drzwi Wieczernika zostawia zawsze otwarte. Możemy zostać albo wyjść. Możemy także zawsze powrócić.
Co mogę powiedzieć o obecnym stanie mojego życia duchowego?
3. Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity
Jezus bardzo radykalnie stwierdza, że są tylko dwie drogi do wyboru: albo owocowanie, albo zniszczenie. Mogą być dwa źródła cierpienia – można cierpieć z powodu wyjałowienia, pozornego życia i bylejakości; drugie źródło – to cierpienie spowodowane oczyszczaniem. To drugie daje życie. Św. Augustyn tak to skomentował: „Albo krzew winny, albo ogień”.
Wybór należy do mnie.
Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów, Kraków